poniedziałek, 15 lutego 2016

Mamy nie biorą L4

Pierwsze miesiące opieki nad dzieckiem są niezwykle trudne. Kiedy do tego wszystkiego dojdzie jeszcze choroba dziecka lub mamy trzeba się uzbroić w cierpliwość i wytrwałość. Karmiąca mama dodatkowo ma bardzo ograniczony zakres leków. W większości przypadków pozostają domowe metody leczenia.
Sama przekonałam się na własnej skórze jak grypa może dać w kość, kiedy trzeba wstać co godzinę do dziecka. Mój synek jak wielokrotnie wspominałam ma problemy ze snem i bardzo często się budzi w nocy. W dzień nie śpi prawie wcale nie licząc 15 minutowych drzemek. Mój mąż wciąż podkreślał, że powinnam bardziej dbać o siebie. Tylko jak? Pierwszeństwo we wszystkim ma synek. Czasem nie dojadam, nie śpię, nie mam czasu na odpoczynek. Dodatkowo karmię piersią co oznacza, że około 500 kalorii z mojej dziennej diety przeznaczone jest na produkcję mleka.
W okresie zachorować na grypę polecam suplementację witaminami, tranem lub innym specyfikiem przepisanym przez lekarza. Pamiętaj, że w trakcie ciąży oraz karmienia nie możesz przyjmować żadnych leków lub witamin bez konsultacji z lekarzem. Konieczność zażywania antybiotyku nie oznacza końca karmienia. Zapytaj lekarza o leki przeznaczone dla kobiet karmiących piersią.
Mamy również sporo domowych sposobów na powrót do zdrowia. Pamiętaj o ziołach rozgrzewających jak imbir, goździki, cynamon czy sok z malin. Jedz dużo owoców, które zawierają naturalne witaminy. Stosuj maści rozgrzewające. Możesz zaopatrzyć się w inhalator ze specjalnymi mieszankami do inhalacji. Możesz również przygotować inhalację sama w domu. Do garnka z wrzącą wodą wsyp dwie łyżki tymianku, dwie łyżki szałwii oraz łyżkę mięty.
Pamiętaj również o maseczce ochronnej na buzię oraz o obowiązku częstego bycia rąk aby nie zarazić dziecka.
Leczenie domowymi sposobami na pewno potrwa dłużej. Musisz być cierpliwa i w żadnym razie nie zaniedbuj własnego zdrowia.
Sama powoli tracę nadzieję na powrót do zdrowia ponieważ od półtora tygodnia męczy mnie okropne przeziębienie. Nie poddaje się jednak, piję gorącą herbatę, zakładam ciepłe skarpety i ciepły sweter i zabieram się do pisania kolejnego posta. Mam tylko 15 minut :)


niedziela, 14 lutego 2016

Pierwsze Walentynki w trójkę

W tym roku pierwszy raz jesteśmy w Walentynki w trzy osoby. Nie jest już jak dawniej, nie będzie romantycznej kolacji przy świecach, rozmów do białego rana i nie będzie spacerów przy świetle księżyca. Będzie za to wieczór z naszym małym skarbem, bez którego nie wyobrażam sobie mojego życia.
Walentynki to czas kiedy w powietrzu czuje się magię miłości. Nie jestem zwolennikiem miłości na pokaz, ale z drugiej strony dni takie jak dzisiaj urozmaicają związek. Fajnie jest się zatrzymać w biegu życia codziennego i skupić się na drugiej osobie. Szczególnie trudno jest kiedy nagle w związku pojawia się jeszcze jeden człowiek, który nagle staje się najważniejszy w rodzinie.
W tym okresie partnerzy często borykają się z uczuciem samotności. Myślę, że najważniejsze jest rozmawiać o potrzebach obu partnerów i umiejętność szukania kompromisów. Związek nie opiera się jedynie nad wspólną opieką nad dzieckiem a na miłości i zrozumieniu. Nigdy nie bój się mówić o własnych uczuciach i walcz o swoje szczęście!
Z okazji Walentynek życzę Wam moje drogie, kochane mamy dużo, dużo miłości!


poniedziałek, 1 lutego 2016

Nowy podział obowiązków

Kiedy w rodzinie pojawia się pierwsze dziecko obowiązki oraz przyjemności z bycia rodzicem dzieli się na dwóch. Bezpowrotnie minął czas kiedy byliśmy z mężem tylko w dwójkę i mogliśmy sobie pozwolić na wszystko. Minął też czas kiedy miłość dzieliliśmy na dwóch. Teraz dzielimy na trzech. Coraz mniej czasu na romantyczne wieczory czy kolację w dwójkę. Nie mam też czasu na gotowanie wykwintnych potraw czy pieczenie szarlotki. Nie mam czasu na przygotowanie kanapek na śniadanie dla męża. Jak zatem w tym nowym okresie dbać o miłość, żeby nie wygasła?
Jedni mówią, że dziecko spaja związek inni, że dziecko poprzez absorpcję czasu i uczuć doprowadza do rozpadu małżeństwa. Jak to się ma do życia codziennego?
Pytam wiele swoich koleżanek o ten czas i od każdej słyszę, że to okres kiedy trzeba nie zapomnieć o sobie nawzajem. Nawet krótkie chwile należy wykorzystać na pielęgnowanie miłości. Być może są związki oparte na bezgranicznym uczuciu, które mimo wszystko nie wygasa ja jednak uważam, że o miłość trzeba dbać każdego dnia. Drobne gesty, iskierka namiętności w zwykłym szarym dniu pomaga podtrzymać ogień.
Trudno jednak o iskierkę namiętności w biustonoszu do karmienia, w dresie czy domowych papciach po kolejnej nieprzespanej nocy. Nie mam tutaj na myśli dwudaniowej kolacji przy świecach a np. krótki sms czy pocałunek przed rozpoczęciem kolejnego dnia. Każdy taki gest oczywiście ze strony obu partnerów może umilić dzień i sprawi, że miłość dzielona na trzy jest jeszcze piękniejsza niż ta dzielona na dwa.